Społeczna odpowiedzialność influencerów podróżniczych. "Pokazuj prawdę i nie oceniaj"
Influencerzy podróżniczy często zmieniają sposób, w jaki poznajemy świat. To właśnie oni są "przewodnikami" po odległych kulturach i miejscach, do których wielu z nas nigdy nie dotrze. Z tą rolą wiąże się jednak ogromna odpowiedzialność.
- Uważam, że influencer podróżniczy ma ogromny wpływ na to, jak jego społeczność postrzega miejsca i kultury - mówi w rozmowie z WP Travel Magazine Paweł Marciocha, który na Instagramie znany jest jako "GdzieśTyBył". Jak on, ale również inni podróżnicy interpretują społeczną odpowiedzialność związaną z podróżowaniem i czego sami nigdy nie pokazaliby w sieci?
Rosnące zasięgi to rosnąca odpowiedzialność?
W internecie niektóre treści błyskawicznie zdobywają popularność, podczas gdy inne giną w natłoku informacji. To, co stanie się viralem, często kształtuje sposób, w jaki postrzegamy kraje i ich mieszkańców.
Pierwszy taki jarmark w historii. "Zaskoczył mnie rozmach"
Społeczność twórców podróżniczych jest specyficzną grupą osób, którą zazwyczaj wyróżnia ogromne zaangażowanie. - To ludzie kochający podróże. Sposób, w jaki przekazujesz informacje, wpływa na ich perspektywę, co może mieć później ogromne znaczenie - zaznacza Paweł Marciocha.
Podobne zdanie ma także podróżniczka Natalia Sitarska. - Influencer jest często pierwszym kontaktem widza z danym miejscem czy kulturą. To, jak pokazujemy podróże, może zachwycić, ale też utrwalić pewne uproszczenia czy stereotypy. Dlatego staram się pokazywać nie tylko "pocztówkowe" widoki, ale też codzienność ludzi i kontekst, żeby moi obserwatorzy mieli pełen, bardziej realny obraz sytuacji - mówi serwisowi WP Travel Magazine.
Wielu influencerów twierdzi, że wraz z rosnącą popularnością czują coraz większą presję odpowiedzialnego przekazu. W przypadku twórcy profilu "GdzieśTyBył" sprawa wygląda jednak nieco inaczej. - Zawsze chciałem podróżować świadomie, niezależnie od zasięgów. Nie jestem jakimś wybitnie dużym kontem i raczej nigdy nie będę, bo nie skupiam się na kontrowersjach. Mógłbym, gdybym chciał, ale postanowiłem w tym przypadku pójść zupełnie inną drogą.
- Zależy mi na tworzeniu treści dla świadomych odbiorców, a nie dla tych, którzy szukają jedynie sensacji. Niektórzy twórcy pokazują kontrowersyjne miejsca, jak chociażby śmieci w Bangladeszu, zapominając przy tym o ukazaniu pełnego kontekstu sytuacji. Przecież mieszkańcy wielu tych regionów zmagają się z o wiele poważniejszymi wyzwaniami - brakiem stabilnej pracy, niepewnością jutra czy skutkami częstych powodzi. W takich warunkach to, czy okolica ich domu jest idealnie uporządkowana, staje się mniejszym z ich zmartwień. My w Europie mamy ten przywilej, że możemy i mamy czas zajmować się ekologią i segregacją śmieci. Warto więc najpierw starać się zrozumieć, zanim zacznie się kogokolwiek oceniać - dodaje Marciocha.
Społeczna odpowiedzialność w podróżowaniu
W czasach, gdy jedno zdjęcie czy filmik mogą diametralnie zmienić wizerunek danego miejsca, zasady wydają się ważniejsze niż kiedykolwiek. Dla Pawła Marciochy kluczowe są trzy elementy.
Pierwszym z nich są wiarygodne źródła. - Inspiruję się treściami z internetu, ale dokładnie sprawdzam je, zanim przekażę jakieś informacje dalej - podkreśla. Następnie zwraca on uwagę na to, jak ważny jest szacunek do ludzi. - Zanim opublikuję czyjeś zdjęcie, zawsze pytam o zgodę. Jeśli jej nie uzyskam, rezygnuję z publikacji - wyjaśnia. Ostatnim elementem jest w jego przypadku obiektywizm. - Staram się pokazywać miejsca lub ludzi bez uprzedzeń i stygmatyzacji. Stawiam na prawdę, a nie ocenę.
Publikować czy nie publikować?
Gdy treść dociera do osób, które nie znają danego kontekstu, pojawia się realne zagrożenie kreowania opinii i stygmatyzacji. Jak zauważa Paweł Marciocha, to właśnie jest największym wyzwaniem dzisiejszych influencerów.
- Jeśli opublikuję rolkę z tzw. miasta śmierci w Egipcie, wiem, że materiał może też trafić do osób, które nie znają tamtejszych realiów, więc jego interpretacje mogą być skrajnie różne. Właśnie dlatego zastanawiam się, jak przedstawić dany temat w sposób odpowiedzialny.
W podobnym tonie wypowiada się również Natalia Sitarska. - Rzeczywiście zdarza się, że powstrzymuję się od pokazania różnych rzeczy w sieci. Warto jednak podkreślić, że w dzisiejszych czasach prawie wszystko może zostać źle odebrane i budzić negatywne emocje. Czasem wystarczy drobny szczegół, na przykład napój podany dziecku z plastikową słomką podczas podróży w USA, mimo że w tamtejszych restauracjach po prostu nie ma innych opcji - tłumaczy.
Choć według niektórych twórca powinien pokazywać dokładnie to, co sam przeżywał, Marciocha stawia przede wszystkim na edukację. - Wierzę, że jest naprawdę niezbędna. W Polsce, ale też w wielu innych krajach, poziom świadomości może się różnić. Jeśli jej brakuje, łatwo zbudować niechęć do ludzi lub kultur - wyjaśnia. Stąd też w jego materiałach częste przypomnienia o różnicach kulturowych, realiach ekonomicznych i powodach, dla których świat wygląda tak, a nie inaczej.
"Instagramizacja" miejsc
Coraz częściej mówi się o tym, jak pokazywanie zapierających dech w piersiach miejsc na Instagramie negatywnie odbija się zarówno na środowisku, jak i jego mieszkańcach. Wszystko przez tłumy, które wówczas tam zaczynają docierać. Paweł Marciocha patrzy na to jednak realistycznie.
- Etyczne podróżowanie według mnie tak naprawdę nie istnieje. Każda podróż w mniejszym lub większym stopniu wpływa na środowisko. Osobiście staram się jednak znaleźć w tym "złoty środek", czyli jeżdżę tam, gdzie jestem mile widziany.
Największy grzech influencera? Stygmatyzacja
W świecie, gdzie uproszczenia są na porządku dziennym, łatwo jest stworzyć narrację, która może być krzywdząca. - Ludzie na świecie są na ogół dobrzy. Problemem jest stygmatyzowanie krajów i ich mieszkańców. Chodzi o to, by nie wyjeżdżać nigdzie z postawą oceniającą, pełną uprzedzeń. Wiem, że niektóre osoby przyjmują taką strategię dla uzyskania popularności, co moim zdaniem jest niewłaściwe - zaznacza Paweł Marciocha.
Wskazuje trzy fundamenty odpowiedzialnego twórcy. - Pokazuj prawdę i nie oceniaj. Chodzi o to, by przedstawiać rzeczywistość taką, jaka jest, bez sugerowania ocen wynikających z osobistych uprzedzeń. Można przecież znaleźć śmieci w każdym kraju, ale trzeba wyjaśniać powody, dla których sytuacja wygląda tak, a nie inaczej - tłumaczy.
- Bądź autentyczny i świadomy. Z mojej perspektywy nie należy podążać ślepo za trendami, lecz za wartościami, które chcemy przekazać innym - kontynuuje. Ostatni punkt jest równie istotny. - Szanuj ludzi i ich granice. Powinniśmy respektować społeczności, pokazując tylko to, na co dają nam pozwolenie. Nie chodzi o zaspokajanie własnych potrzeb, ale o zrozumienie, że jesteśmy jedynie gośćmi w odwiedzanych miejscach.